wtorek, 16 kwietnia 2013

Pokochać pluszowego misia

Być może jednak mama zrobiła mi krzywdę dając dużo ciepła, miłości i czułości w dzieciństwie? Słyszałam, że jak się było takim kochanym dzieckiem to potem w życiu dorosłym również ma się tak duże potrzeby bliskości. U mnie to by się sprawdzało. O niczym nie marzę teraz tak bardzo jak o tym, żeby ktoś mnie przytulił. Choć mówienie "ktoś" chyba jednak jest bez sensu, bo nie jestem pewna czy przytulenie przez obcą osobę coś daje... ale może. Sprawdziłam, przytulanie pluszowego misia nie pomaga.
Próbując zasnąć myślałam o K. jak dużo dla niego poświęciłam i jak wiele "zainwestowałam". Nie ma drugiej osoby, która wie o mnie aż tyle (niestety mama to przyjaciel innego rodzaju). Nie ma osoby, z którą mogłabym porozmawiać o moich słabościach, problemach. Wydawało mi się, że kiedyś miałam takie koleżanki. Zawsze brakowało czegoś do prawdziwej przyjaźni, ale jakieś tam były. A teraz już kompletnie każda poszła w swoją stronę. Fajnie, że mam siostrę, bo jak mamy dobry dzień to też sobie pogadamy. Ale mimo wszystko moja siostra i ja to trochę jak ogień i woda. Jednak cieszę się jak dzwoni do mnie i pyta czy mam dobry humor dzisiaj albo czy nauczyłam się słówek z niemieckiego, które mi zadała. To moja mała siostra, z którą kłócę się 70% czasu, ale i tak ją kocham i chciałabym, żeby została najlepszym tłumaczem. Mam wrażenie, że tracę K., że coraz bardziej mnie od siebie odpycha. To dziwne bo z jednej strony szuka dla nas mieszkania, kupuje mi czekoladki, prawi komplementy, a z drugiej nie chce mi dać choć trochę siebie, jest oschły i niechętny do poważnych rozmów.
Robię kolejne podejście w procesie ogarniania się. Wysłałam kilka CV, jedna firma zaprosiła mnie już nawet na rozmowę. Rano wypróbowałam moje nowe buty i przebiegłam kilkaset metrów. W trakcie przypomniałam sobie, że dwa tygodnie po operacji miałam ograniczać wysiłek fizyczny więc postanowiłam się nie przemęczać, żeby tylko moje uszko było zdrowe. Taki poranny biegnący spacer dobrze mi zrobił, świeże powietrze, lekkie słonko, szybki prysznic, wiosenne śniadanie.
A jutro uroczyste wręczenie dyplomów inżyniera!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz